W kolejny długi weekend w tym roku w skałach Jury Krakowsko-Częstochowskiej zameldowała się bardzo duża liczba wspinaczy z KW Kotłownia. Większa część ekipy działała w okolicach Podlesic i tam właśnie padło najmocniejsze przejście wyjazdu. Jacek „Kotlet” Czerniecki potwierdził swoją wysoka formę i ogromną moc i pokonał już druga drogę w stopniu VI.5! Jacek jak na razie preferuje drogi krótkie, o boulderowym charakterze i mocnych dogięciach i taka jest też Dobra kaloria VI.5 RP, którą pokonał na Rzędowej Skale w Karlinie. Pozostałe dni weekendu Jacek spędził na swoich kolejnych projektach, więc z niecierpliwością czekamy na wyniki.
[Jacek „Kotlet” Czerniecki na Dobrej kalorii VI.5 RP, Rzędowa Skała, Karlin, fot. Bartłomiej Filipowicz]
W tym samym rejonie działał też zespół małych Karasi, z którego Natalka Karaś wywalczyła swoją życiową cyfrę pokonując Drogę urzędową VI.3 RP. Dobre wieści dotarły także z południa, gdzie Gosia Rudzińska kontynuując swoją przygodę z liną odwiedziła legendarny Pochylec w Dolinie Prądnika pod Krakowem. Z poczucia sympatii i lokalnego patriotyzmu z sukcesem wstawiła się w lubelski akcent na Dużym Pochylcu – drogę naszego klubowego kolegi Lesera – Leserówkę VI.4 RP.
[Gosia Rudzińska w skałach Jury, fot. Mariusz „Butcher” Majer, www.climb.pl]
Jako, że miałem przyjemność oglądać to przejście, jak i zapoznać się z tą drogą, chciałbym ją gorąco zarekomendować i zachęcić wspinaczy z Lublina do kolejnych powtórzeń. Linia pretenduje moim zdaniem do ligi najładniejszych dróg na Jurze i myślę, że niedługo uzyska miano klasyka, ze względu na długość, ekspozycję, niezwykłej urody ruchy po pozytywnych „westowych” chwytach i spory ciąg trudności. Słowem, Leser wytyczył piękną drogę z klasą. I jeszcze słowo komentarza dotyczący przejścia Gosi – w tym sezonie (i jednocześnie pierwszym z liną od wielu lat) to już jej druga droga w tych trudnościach, w kwietniu padła jeszcze Czarna wdowa VI.4 RP na Górze Birów. Wszystkich przejść i wspinaczek serdecznie gratulujemy 🙂
Śruba