W momencie gdy zapewne wszyscy lubelacy toną w przedwyjazdowym rozgardiaszu u progu długiego, majówkowego weekendu, jedna bardzo zmotywowana zawodniczka, po raz kolejny staje pod piaskowcowym, skalnym murkiem w Borzęcie. Gosia Rudzińska już od kilku tygodni pielgrzymuje do Krakowa z ambitnym celem dołączenia do krótkiej, bo obejmującej jedno nazwisko, listy Polek z bulderem 8A+ na koncie. Niestety z wszystkich poprzednich wyjazdów wracała na tarczy. Gosia wielokrotnie spadała na ruchu kończącym trudności bulderu Amores Perros. Za niemal każdym razem wyglądało to tak, jak by chciała ten chwyt pogłaskać, a nie ścisnąć go porządnie, jak to trzeba było zrobić. Gdyby tego było mało, kilka dni temu udało jej się w końcu przytrzymać tę klamę, ale niestety kopnęła przy tym zabezpieczającą zeskok koleżankę. Dotknięcie nie było aż tak znaczące, że zapewne znalazło by się wiele osób, które zaliczyły by sobie takie przejście, jednak kłóci się to zdecydowanie z boulderową etyką – przejście musi odbyć się bez muśnięcia materaca, ziemi czy też asekuranta. Gosia musiała wrócić do Borzęty raz jeszcze żeby zrobić czyste przejście. Udało się to właśnie dzisiaj, w przededniu majówki. Gosia stała się tym samym drugą Polką z 8A+ w dorobku.
Także: Gosia Rudzińska – Amores Perros 8A+ !
Olbrzymie gratulacje !
[Gosia na Amores Perros 8A+, Borzęta, fot. Maciek Gajewski]
Jeśli ktoś zastanawia się jak wyglądają trudności tego boulderu, to wszystko można zobaczyć na poniższym „profesjonalnym” filmiku nagranym telefonem.
Gosię sprzętowo wspiera Evolv.